Śniadanie w weekend jest dla mnie świętem. W tygodniu nie jem rano
śniadania, wiem, że to duży błąd, ale rano nie jestem wstanie nic zjeść
przynajmniej przez godzinę po obudzeniu się. Mój organizm nie przyjmuje
nawet płynów, z wyjątkiem wody. Jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy
zaczynają dzień od kubka gorącej kawy (chociaż to nie jest zbyt zdrowe),
mnie na samą myśl o tym robi się niedobrze. Jednak weekend to co
innego... mogę się wyspać, mogę zjeść śniadanie słuchając muzyki i
nigdzie się nie spiesząc. Czasem przed posiłkiem idę do warzywniaka lub
na bazar po świeże warzywa i owoce, wówczas stół zapełnia się różnymi
smakołykami, a ja w końcu mam czas na zrobienie tostów francuskich, jajek po
benedyktyńsku, past do chleba, a jak jesteśmy po imprezie to M. robi
jajecznicę. Przyznam szczerze, że kawoszem nie jestem, ale od czasu do
czasu do takiego śniadania lubię wypić małą filiżankę kawy z mlekiem.
Dobrze, że już jutro jest weekend... :)
Zastanawia mnie co to ten labech :D
OdpowiedzUsuńmnie tez :D
UsuńLabeh pochodzi z kuchni arabskiej, jest to ser który przygotowuje się z gęstego jogurtu naturalnego. Wystarczy jogurt przełożyć na gazę, związać i powiesić, by odciekła woda (około 24 godzin). Powstaje nam kulka pysznego sera, którą można obtoczyć w świeżych ziołach, ostrej papryce, lub doprawić oliwą, solą i pieprzem.
UsuńO kurcze... Nie wiedziałam :) To musi być koniecznie grecki ?
UsuńGrecki albo bałkański
Usuń