Nie jestem uzależniona od czekolady i potrafię sobie wyobrazić życie bez niej, natomiast są takie desery, które zjadam do samego końca pomimo tego, że od słodkości robi mi się niedobrze... i jest to właśnie mus czekoladowy, który wolę w wersji trochę ogrzanej w temperaturze pokojowej, niż mocno schłodzony w lodówce.
Składniki
(4 porcje)
2 tabliczki gorzkiej czekolady (90%)
3 jajka
1 kubek śmietany kremówki
4 łyżki cukru
Przygotowanie:
Czekoladę łamiemy na kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Jajka dokładnie myjemy, oddzielamy żółtka od białek. Żółtka ucieramy z cukrem na jednolitą masę, białka ubijamy na sztywną pianę. Śmietanę kremówkę ubijamy. Gdy czekolada się rozpuści należy ją przez chwilę ostudzić i wlać ostrożnie do utartych żółtek, dokładnie mieszamy i do masy dodajemy bitą śmietanę (odkładamy około 5-6 łyżek śmietany), mieszamy delikatnie żeby masa nie opadła i na koniec dodajemy ubite białka, całość mieszamy. Wymieszaną masę przekładamy do pucharków, dekorujemy pozostałą bitą śmietaną i posypujemy startą czekoladą. Wkładamy do lodówki na około godzinę.
masz tak jak ja-lubię czekoladę, ale da się bez niej żyć ;D
OdpowiedzUsuńAle mus 1sza klasa, w sam raz na długie wieczory, mm ;)
Piękny poczatek dnia:).Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńTeż zazwyczaj mogę żyć całkiem szczęśliwie bez czekolady, ale mus to już inna bajka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, nieraz robiłam. <3
OdpowiedzUsuń